- Czy jest ktoś, kogo chciałbyś zmienić, poinstruować, ulepszyć? Świetnie! Jestem za! Ale dlaczego nie zaczniesz od siebie?
- Nikt nie jest tak bogaty, aby mógł się obyć bez uśmiechu, i nikt nie jest tak ubogi, aby go nie mógł podarować.
- Większość rzeczy na tym świecie stworzona została przez ludzi, którzy wytrwali, kiedy zdawało się, że nie ma już nadziei.
- Jeśli dwaj partnerzy zawsze się zgadzają, jest o jednego za dużo.
- Spotykając ludzi musisz się autentycznie cieszyć, jeśli chcesz, aby oni także cieszyli się ze spotkania z tobą.
- Można zdobyć więcej przyjaciół w ciągu dwóch miesięcy po prostu interesując się innymi ludźmi niż w ciągu dwóch lat próbując zainteresować innych ludzi sobą.
- W kontaktach z ludźmi musimy pamiętać, że nie są to istoty kierujące się logiką. Mamy do czynienia z istotami powodowanymi emocjami, pełnymi uprzedzeń i dumy wynikającej z próżności.
- Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy.
- Staraj się robić wszystko najlepiej, jak potrafisz, a potem rozłóż parasol; ci, którym to potrzebne, niech cię opluwają.
- Krytykować, potępiać i narzekać potrafi każdy głupiec – i większość głupców to robi. Ale aby zrozumieć i darować, potrzeba charakteru i samokontroli.
- Ludzie nie dbają o to, co mówi się o mnie czy o tobie. Myślą o sobie, od śniadania do kolacji. Bardziej przejęliby się niewielkim bólem głowy niż wiadomością o mojej czy twojej śmierci.
- To nie to, co masz, ani to, kim jesteś, ani to, gdzie jesteś, ani co robisz czyni Cię szczęśliwym bądź nieszczęśliwym. Chodzi o to, o czym myślisz.
- Nie obawiaj się dawać z siebie wszystkiego, przy zajmowaniu się drobnymi z pozoru sprawami. Za każdym razem, kiedy się z jedną z nich uporasz, wzmocnisz się.
- Znam pewną kobietę (…), która stale uskarża się na samotność. Nikt z krewnych nie chce się z nią zaprzyjaźnić – i nic dziwnego. Każdemu, kto do niej zajdzie, opowiada godzinami, co zrobiła dla swoich siostrzenic, gdy jeszcze były dziećmi…A czy te siostrzenice ją odwiedzają? Owszem, od czasu do czasu, z poczucia obowiązku. Ale boją się tych wizyt. Wiedzą, że będą musiały siedzieć i godzinami słuchać dość niedwuznacznych wymówek. Usłyszą niekończącą się litanię gorzkich narzekań i biadoleń. A gdy tej damie nie udaje się już dłużej tyranizować i dręczyć swych siostrzenic ani zmusić ich do tego, żeby ją odwiedziły, wówczas sięga po jeszcze jedną „sztuczkę”. Dostaje ataku serca.Czy to jest naprawdę atak serca? Oczywiście. Lekarze mówią, że cierpi na „nerwicę serca” i dostaje palpitacji. Poza tym lekarze twierdzą, że w niczym nie mogą jej pomóc, ponieważ jej dolegliwość ma podłoże emocjonalne.
- Kiedyś dla kaprysu przez sześć dni nie jadłem. Nie było to trudne. Szóstego dnia odczuwałem mniejszy głód niż pod koniec drugiego. Znam ludzi, a może znasz ich i ty, którzy każąc rodzinie lub pracownikom przez sześć dni nie jeść, czuliby się jak przestępcy. Jednak ci sami ludzie skazują rodzinę i pracowników na życie bez słowa uznania przez sześć dni, sześć tygodni, a czasem i sześćdziesiąt lat. A przecież uznania potrzebują oni tak samo jak jedzenia!
Najlepsza oferta kredytowa na październik